piątek, 26 marca 2010

To już miesiąc jak Brunio fruwa w niebie....

Do tej pory ten blog relacjonował  zdarzenia z życia Bruna, opisujące jego  chorobę, walkę z nią oraz jak pięknie rósł, rozwijał się i  cieszył nas swoją obecnością. Teraz jest inny czas. Wierzymy, że Bruno jest wciąż z nami, chociaż go nie widzimy, nie słyszymy i nie nosimy na rękach.Gdy był w moim brzuchu, nie widziałam go- a przecież był. Gdy się urodził, nie miałam go od razu przy sobie , ale miałam świadomość, że jest. Tak samo teraz-wiem, ze Bruno jest, gdyż zmienił  życie nasze i bardzo wielu ludzi , i wciąż zmienia. Wierzę że z perspektywy wieczności ten czas rozstania jest krótki.W tym świecie żyjemy chyba tak długo jak mamy coś ważnego do zrobienia. Brunio w cztery i pół miesiąca zrobił wszystko do czego został powołany i przeżył swe życie w pełni swych niemowlęcych możliwości. Teraz odbiera swój ,,medal bohatera" w niebie. A my tu jeszcze  jesteśmy potrzebni.

Wciąż jest bardzo dużo dzieci z ciężkimi wadami serca i każdego następnego dnia w Polsce urodzi się ich dziesięcioro. Zaglądnijcie na baner Fundacji Serce Dziecka. Może będziecie mogli jakoś pomóc innym małym bohaterom- takim jak Brunio.

2 komentarze:

  1. "Śpij Aniołku
    niebios słoneczko,
    z chmur Ci zrobią
    przytulne łóżeczko.
    Przygasną na chwilę
    gwiazdy na niebie,
    aby przypadkiem
    nie zbudzić Ciebie.
    Skrzydła anielskie
    okryją Cie same,
    a Ty śpij czekając
    na tatę i mamę..."

    OdpowiedzUsuń
  2. bartus75 - Tato Filipka8 czerwca 2010 09:37

    jestem z Wami cały czas ...

    OdpowiedzUsuń