Do tej pory ten blog relacjonował zdarzenia z życia Bruna, opisujące jego chorobę, walkę z nią oraz jak pięknie rósł, rozwijał się i cieszył nas swoją obecnością. Teraz jest inny czas. Wierzymy, że Bruno jest wciąż z nami, chociaż go nie widzimy, nie słyszymy i nie nosimy na rękach.Gdy był w moim brzuchu, nie widziałam go- a przecież był. Gdy się urodził, nie miałam go od razu przy sobie , ale miałam świadomość, że jest. Tak samo teraz-wiem, ze Bruno jest, gdyż zmienił życie nasze i bardzo wielu ludzi , i wciąż zmienia. Wierzę że z perspektywy wieczności ten czas rozstania jest krótki.W tym świecie żyjemy chyba tak długo jak mamy coś ważnego do zrobienia. Brunio w cztery i pół miesiąca zrobił wszystko do czego został powołany i przeżył swe życie w pełni swych niemowlęcych możliwości. Teraz odbiera swój ,,medal bohatera" w niebie. A my tu jeszcze jesteśmy potrzebni.
Wciąż jest bardzo dużo dzieci z ciężkimi wadami serca i każdego następnego dnia w Polsce urodzi się ich dziesięcioro. Zaglądnijcie na baner Fundacji Serce Dziecka. Może będziecie mogli jakoś pomóc innym małym bohaterom- takim jak Brunio.
piątek, 26 marca 2010
czwartek, 11 marca 2010
Minęło 2 tygodnie.
Wczoraj minęło 2 tygodnie od śmierci Brunia. Wczoraj skończyłby 5 miesięcy. Te dwa tygodnie to dla nas jak rok albo jeden dzień. Nie wiem jak można pogodzić się ze stratą dziecka. Bardzo go nam brakuje.
środa, 3 marca 2010
Dziękujemy za to że jesteście...
Drodzy Przyjaciele.
Dziękujemy za to, że jesteście z nami przez te wszystkie dni.
Nie wiem jak bez Was przetrwalibyśmy to straszne cierpienie po stracie Brunia.
Pragniemy również podziękować wszystkim, którzy przyszli na nabożeństwo i razem z nami pożegnali naszego małego synka.
Dziękujemy księdzu Krzysztofowi - przyjacielowi naszej rodziny za kapłańską posługę.
Dziękujemy za dobre słowa i wszelką pomoc, która sprawia, że nie jesteśmy sami w tych trudnych dniach.
Bruno chociaż odszedł, to jest z nami nadal - również dzięki Wam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)