niedziela, 28 lutego 2010

Hymn o Miłości

Hymn o Miłości
1 Kor 13,1-3[20]


1 Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.

2 Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.

3 I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.

4 Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;

5 nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;

6 nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.

7 Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.

8 Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.

9 Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.

10 Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.

11 Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.

12 Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.

13 Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.

piątek, 26 lutego 2010

...


Kiedy Maja była małą dziewczynką opiekowała się nią prababcia Natalia. Była dobra, ciepła i troskliwa. Teraz pod jej opieką będzie Brunio.

Nabożeństwo jutro o 10.30 w kaplicy na Cmentarzu Wilkowyja w Rzeszowie.

Dla okruszka

środa, 24 lutego 2010

Brunio nie żyje


Nasz słodki syneczek odszedł na wskutek niewydolności serca po operacji.

Od godziny 3.15 gdy nagle przestało pracować jego serce, był reanimowany przez prawie połtorej godziny. Reanimacji zaprzestano o 4.40. 

Był szczęśliwym, kochanym dzieckiem i zmienił nasze życie.

wtorek, 23 lutego 2010

Wynik operacji

Jestesmy po operacji. Serce Bruna podjelo prace i nasza Myszka jest teraz na sali pooperacyjnej.


Nie udało się przeprowadzić operacji w zaplanowany wcześniej sposób. 

W czasie operacji nasz kardiochirurg dr Stanek zdiagnozował inną wadę serca. Według jego oceny Bruno ma DORV podobny w objawach i anatomii do ToF.
DORV jest trudną, bardziej skomplikowaną i mniej rozpoznaną wada.

Ta operacja miała być ostateczna korekta wady. Czekaja nas jednak kolejne operacje. Nie wiemy kiedy i ile.

Teraz czekamy na powrót Brunka do samodzielnego funkcjonowania bez respiratora. Na razie grożą Bruniowi niebezpieczne powikłania pooperacyjne. Zwykle najgorsze są 2 doby po tego typu operacji.

Możemy odwiedzać go ok.10 i 17tej.

Piszę posty przez telefon bo na razie nie mamy innego dostępu do netu. Może jutro napiszę więcej o sercu Brunia.

Operacja


Bruno jest na sali operacyjnej. Czekamy.

niedziela, 21 lutego 2010

Jedziemy

Zostaliśmy zapisani na operację. Wyjeżdżamy.

Trzymajcie kciuki żeby wszystko poszło dobrze i żeby Bruno szybko wrócił z nami do domu.


PS
Jeszcze nigdy tak się nie bałem. Pomimo tak silnej nadziei i wiary w powodzenie.

wtorek, 16 lutego 2010

Ustalamy nowy termin operacji

Przez ostatnie dwa tygodnie byłem w kontakcie z naszymi lekarzami z Katowic. Na bieżąco informowałem o przebiegu leczenia i stanie zdrowia Bruna. Na katowickiej kardiochirurgii przyjmuje się zasadę, że dziecko powinno odczekać 10-14 dni po zakończeniu leczenia infekcji aby uniknąć powikłań pooperacyjnych. Na razie dostaliśmy wstępną informację, że operacja może się odbyć w pierwszej połowie marca. Czekamy na potwierdzenie i wyznaczenie konkretnej daty przyjazdu do Katowic.

Wychodzimy do domu!

Bruno jest już zdrowy. We czwartek miał zrobione badanie krwi. Wyniki wyszły dobrze. Wieczorem dostał ostatni antybiotyk. W piątek w południe zostaliśmy wypisani ze szpitala. Fajnie jest wrócić do normalnego świata!

W szpitalu na górce...

Kilkudniowy ciągły pobyt z Bruniem w szpitalu oznaczał dla mnie w zasadzie całkowitą izolację od zewnętrznego otoczenia. Rzadko wychodziłem z naszego pokoju, nie mówiąc nawet o wychodzeniu poza oddział. Zajmując się chorym synkiem w szpitalnej izolacji przestałem interesować się tym co dzieje się na zewnątrz. Wydaje się, że to nic nadzwyczajnego. Problem w tym, że gdy człowiek przyzwyczaja się do funkcjonowania w takim zamkniętym świecie, traci się zewnętrzne punkty odniesienia. Mniej obiektywnie zaczyna się oceniać sytuację co może zaważyć na podejmowanych w takim stanie decyzjach. Zrozumiałem to, dopiero po wyjściu ze szpitala. Dzisiaj patrzę na nasz pobyt w "szpitalu na górce" jak na krótki, intensywny trening przed wyjazdem na operację do Katowic.

poniedziałek, 8 lutego 2010

Stopniowa poprawa

W nocy Brunio śpi jak miś i nie budzi się już z kaszlem. Musiałem go nawet budzić żeby zjadł - tak smacznie spał.


 



Dzisiaj Bruno czuje się dobrze. Ma dość dobrą saturację nawet bez podawania tlenu. Wygląda całkiem zdrowo. Kaszel i katar jest niewielki. 


 


Zabawa, dobry humor w połączeniu z lekami i terapią tlenową bardzo mu służą. Mamy nadzieję , że będzie tak nadal i szybko wrócimy do domku.
Cieszymy się też że zdrowa jest już Maja i bezpiecznie może nas odwiedzać w szpitalu.

niedziela, 7 lutego 2010

Dziś dużo zabawy

Dzisiaj Brunko dużo je i świetnie się bawi.

Dzięki naszym sąsiadom z pokoju obok możemy wrzucać na blog aktualne posty. Bardzo dzękujemy za udostępnienie modemu ! 

W wielkim szpitalu powinno działać WiFi

Za oknem

W oddali widać z naszego okna Łany.

 

Nie możemy się doczekać kiedy tam wreszcie pojedziemy. Wiosną będzie pięknie...

Leczenie

Bruno dostaje dożylnie antybiotyk - Zinacef, ma inhalacje nabulizatorem, oraz terapię tlenową. 

 


Jest pod stałym monitoringiem saturacji.

Infekcja

Bruno ma zdiagnozowaną infekcję dróg oddechowych. Nie ma na szczęście zapalenia płuc. Jak dobrze pójdzie wyjdziemy w ciągu tygodnia. Na razie Brunko musi się leczyć w szpitalu bo w domu nie dalibyśmy sobie rady. Jego stan zdrowia i perspektywę leczenia będzie można ocenić około wtorku.

  

 



W czwartek i piątek Brunko niewiele jadł (50ml/karmienie) - zaledwie połowę tego co zwykle. W sobotę było już lepiej (90ml/karmienie). Dzisiaj jest dobrze - zjada normalną porcję  (120ml/karmienie).

Dzisiaj kaszel jest coraz rzadszy. Katar również się zmniejsza.

Na razie nici z operacji

Po konsultacjach w Katowicach przesuwamy operację co najmniej o 3 tygodnie.

Wyladowaliśmy w szpitalu.

We czwartek ok 17.00 z powodu gorączki Bruna pojechałem na wizytę do doktor Małgorzaty Śliwy w naszej przychodni.
Mieliśmy zaraz wrócić do domu.
 Po zbadaniu zostaliśmy jednak odesłani na RTG klatki piersiowej do szpitala z podejrzeniem zapalenia płuc.

Brunko został ponownie przebadany na Izbie Przyjęć Dzieci Szpitala Wojewódzkiego nr 2.

Ok. 19.00 dowiedziałem się, że zostaję z synkiem w szpitalu.
Nie mieliśmy nawet mleka dla Bruna - nie mówiąc o ubraniach.

O 20.00 Bruno miał już pobraną krew, dostał antybiotyk. Ma założony wenflon w stópce.

Dostaliśmy samodzielny pokój w II Oddziale Kliniki Chorób Dzieci Szpitala Wojewódzkiego nr 2.

Pełno tu innych małych dzieciaków z infekcjami.


 
Jak się okazało płuca są czyste - nie ma zapalenia. Bruno ma jednak bardzo złą saturację - poniżej 80% a momentami nawet poniżej 60%. Przed chorobą saturacja utrzymywała się na poziomie ok.90%

Brunko musi zostać w szpitalu gdyż oprócz leków musi mieć podłączony tlen oraz pulsoksymetr.

czwartek, 4 lutego 2010

37,5

Wczoraj wieczór wyglądało, ze będzie lepiej. Dzisiaj Bruno ma gorączkę i źle wyglądający katar.

Znowu idziemy do lekarza. 
Jutro rano badanie krwi na podstawie którego bedzie podjęta decyzja o operacji.

Sen to zdrowie




Posted by Picasa

wtorek, 2 lutego 2010

Bruno się rozchorował

Nasz synek jest chory. Katar, kaszel. Nie może spać. Płacze. Do tego lekka anemia. 

Nie wiemy co będzie z operacją. 
Codziennie konsultujemy się  z naszymi lekarzami.

Co do szpitala?


Chciałbym przytoczyć wypowiedź z forum Fundacji Serce Dziecka:

Witaj Justyna
ubranka dla synka musisz mieć swoje , kocyk, poduszkę jeśli chcesz. Kosmetyki, ręcznik do kąpieli , czapeczkę i cieplejszy sweterek jak będziesz na badania po operacji chodzić z nim ,bo przeciągi na korytarzu . Sobie karimatę do spania, koc, poduszkę . Pieluszki dla synka , chusteczki, butelki, to wszystko co potrzebujesz codziennie dla dziecka i dla siebie.
Przepraszam , że piszę tak chaotycznie .Ja zabrałam z domu naprawdę dużo wszystkiego. więc nie musisz tak jak ja przesadzać.
Powodzenia. Mój synek miał z racji swojej wady dextropozycje aorty 50 %
_________________
mama Fabiana TOF
korekta wady 29.10.09- Poznań.



My na szczęście nie potrzebujemy karimaty do Katowic.